sobota, 18 marca 2017

Vegetto vs Karoly cz. 2

- Zmusiłeś mnie bym pierwszy przemienił się w Super Saiyanina. Gratulacje-Vegetto zaczął klaskać.-Dobrze, to teraz ty się przemień byśmy mogli walczyć na równym poziomie.
-Jak na razie nie ma takiej potrzeby.
-Co? Nie żartuj sobie, w tej postaci nie masz ze mną szans.
Karoly w milczeniu rzucił się na swojego rywala.
Vegetto był zdziwiony, czemu nie chciał się przemienić skoro w podstawowej formie nie ma z nim szans. Złotowłosy wojownik z wielką łatwością bronił się przed atakami. Nie były zbyt silne ani za szybkie. Bez problemu odparowywał kolejne ciosy i kopnięcia. Aż do momentu w którym sam zaczął atakować.
Miał już tego dość, zgodził się na walkę bo chciał się zmierzyć z kimś silnym, a nie z jakimś słabeuszem. Atakował przeciwnika z zawziętością. Nie miał zamiaru dać mu choć chwili wytchnienia za to, że kpi z niego, że go nie docenia .
Olbrzym zamierzał się bronić ale nie miał jak. Przeciwnik zarówno był szybszy jak i silniejszy. To oczywiste, że w tej formie nim z nim szans. Ale pomimo tego się nie poddawał w próbował walczyć dalej.
Vegetto wyprowadzał cios za ciosem aż w końcu wybił go w powietrze by później wbić go w arenę aby następnie wystrzelić w jego stronę kilkadziesiąt pocisków ki. Powstała wielka chmura pyłu. Nie było widać zawodnika. Chmura utrzymywała się przez chwilę. Nagle rozwiała się ukazując Karoliego. Nie przypominał wojownika z którym walczył Vegetto. Był większy, a jego włosy były dwukolorowe. Z przodu były zielone, jak u Broliego w formie Legendarnego Super Saiyanina. Natomiast cała reszta miała taki sam kolor jak u zwykłego Super Saiyanina.
-Nareszcie się przemieniłeś, zaczęło się robić nudno. Tylko jedna rzecz mnie teraz zastanawia. Czemu twoje włosy są dwukolorowe? O ile mnie pamięć nie myli Broly miał przynajmniej jedna transformacje przed Legendarnym Super Saiyaninem.
- A skąd ja mogę to wiedzieć? Ważne teraz jest to, że ta forma znacznie przewyższa mocą zwykłego Super Saiyanina, więc lepiej szykuj się na porażkę.
Karoli z ogromną prędkością podleciał do rywala i uderzył go w twarz. Vegetto z dużą prędkością odleciał. Chwilę mu zajęło aby opanować lot i zrozumieć co właśnie się stało. Odbił się od podłoża i runął na niego. Przyszykował lewą pięść do ciosu. Uderzył i.... pięść Karoliego uderzyła w pięść rywala blokując ją. Pół-legendarny saiyanin zamierzał złapać głowę przeciwnika. Vegetto złapał rękę konkurenta. Zaczęli się siłować gdy nagle zderzyli się głowami. Siła uderzenia odrzuciła obu zawodników. Znów na siebie ruszyli. Niższy saiyanin uderzył przeciwnika w twarz. Spowodował jedynie, że głowa jego rywala lekko poleciała do tyłu. Przeciwni nie pozwolił długo być mu dłużnym i natychmiast oddał mu również w twarz. Uderzył z taką siłą, że Vegetto odleciał kawałek a po tym jak upadł na ziemie to przetoczył się po niej.
Nie jest dobrze- powoli wstawał z ziemi. Samą siłą go nie pokonam, trzeba coś wymyślić. Rzucił się  na niego. Karoly już szykował się do obrony gdy nagle rywal stanął przednim i wrzasnął.
- SOLAR FLARE!!!
Karoly natychmiast został oślepiony. Pół-królewskiej krwi wojownik nie zamierzał czekać. Natychmiast uderzył go w splot słoneczny. Moc uderzenia odrzuciła pół-legendarnego saiyanina do tyłu. Vegetto natychmiast teleportował się za niego i znów go uderzył. Zaczął nim odbijać na ringu. Olbrzymi wojownik latał w te i z powrotem do czasu gdy jego rywal nie kopnął go piętom, tym samym wbijając go w ring.
Niższy saiyan natychmiast teleportował się na przeciwny koniec areny i przyjął znaną pozę.
- KAME!!!- W rękach Vegetto pojawiła się kula energii
Karoly powoli podnosił się z ziemi.
- HAME!!!- Kula powiększyła się i zaczęła świecić jaśniejszym światłem.
Karoly wstał i popatrzył się w stronę przeciwnika. Złowieszczy uśmiech nie słodził mu z twarzy.
- HAAAAAAAAAAA!!!- Wypuścił duży promień energii w stronę przeciwnika.
Pół-legendarny saiyan przygotował się. Zamierzał przyjąć wiązkę na siebie. Jest coraz bliżej, jest tuż tuż. W ostatniej chwili złapał strumień ki. Siłował się z nim przez kilka sekund by w końcu przekierować go w górę. Promień rozbił się o barierę chroniącą widownie.
- Hej, to nie jest zabawne. Człowiek tutaj się stara się wyglądać kozacko a ty niszczysz cały jego występ. Nieładnie.
- Heh, możliwe. Skończmy się już bawić. Dobrze wiem, że trzymasz inną transformacje w zanadrzu.
- Tak myślisz?- Vegetto pysznie się uśmiechnął.- Dobrze, niech ci będzie.
-  Mam nadzieję, że będziesz stanowił większe wyzwanie po przemianie.
- Nie martw się, nie zawiedziesz się. HAAAAA!!!
Złota aura  Vegetto nasiliła się, włosy jeszcze bardziej stanęły dęba a wokół niego zaczęły się pojawiać wyładowania elektryczne(z głośników zaczyna wydobywać się muzyka https://www.youtube.com/watch?v=nyhDiEE5i9c)
- Teraz zaczyna się prawdziwa walka- powiedział.

Koniec części drugiej       
  

          

5 komentarzy:

  1. Vegetto SSJ2, oł je, jednakże...

    Co takie krótkie? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ten cliffhanger, który zatrzymał akcję w takim momencie, że można było sobie dopisać inny scenariusz, niż to co na szczęście nam pokazałeś w ,,dwójce''. >.>

    Strona techniczna: Wdarło Ci się trochę powtórzeń i wincyj interpunkcji. Aaa i to ,,samom siłą go nie pokonam''. ,,ą''. <.<

    Za to za samą akcję duży plus. Konkretnie się ich naparzanie rozwija. ;) Szkoda jednak że takie krótkie, jak pisał Demoniasty. Chociaż z drugiej strony może to i lepiej, bo ja to czasami aż za bardzo przeciągam i się robi nudno. :p

    Muzyczka pełen sentyment, chociaż osobiście mnie ona nie rajcowała kiedyś i nadal to robi. ^.^

    Kamehame-ha i do przodu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zacznijmy od końca. Wybrałem taką piosenkę ponieważ chciałem wykorzystać utwór który będzie mówił "Dopóki w siebie wierzę, nic mnie nie pokona".
      Co do długość to miałem problemy by sobie ułożyć w głowie choreografie samej walki. Mam pewne motywy które z chęcią wykorzystam ale na nie przyjdzie czas.
      Powtórzenia moja pięta achillesowa. A co do interpunkcji to mógłbyś mi podać przykłady? Dzięki temu będzie mi łatwiej dowiedzieć się nad czym mam popracować.
      Uznałem, że kończenie cliffhangerem jest dobrym pomysłem. Urywam akcję w najlepszym momencie jak w DBZ. Ciekawi mnie jakie wy mieliście pomysły na ciąg dalszy po pierwszej część oraz na dalszy ciąg walki. Z wielką chęcią się dowiem.

      Usuń
  3. Wszystko wyszło bardzo ładnie, tekst spójny, braków w logice i masła maślanego nie ma ale...
    ,,niema" to jest osoba co nie umie mówić, czyli inaczej niemowa. Jak chce się powiedzieć, że dana postać czegoś nie posiada pisze się ,,nie ma".
    Tutaj zaś uwaga czysto kosmetyczna, i nie musisz tego uwzględniać. Zamiast pisać ,,KAME!(tekst)HAME!(tekst)HAA!" Chyba lepiej byłoby zrobić tak: ,,KAME...(tekst)HAME...(tekst)HAA!!", bo w pierwszej wersji wygląda to jak oddzielne wyrazy. Czekam na trójkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jedno: Karoly, czy Karoli? Używanie tych form na przemian wprowadza lekki bałagan. Więc jak używamy formy Karoly jest: Karoly'emu, Karoly'ego, a jak Karoli to Karoliemu, Karoliego.

      Usuń