Jak to się stało, że w ogóle zainteresowałam się wampirami?
Przez większość czasu krwiopijcy żyli sobie własnym życiem a ja swoim. Aż do czasu, kiedy w czwartej klasie moją koleżankę zafascynował, o pożal się Beerusie, Zmierzch Stephanie Meyer...
Tak nim mi dupę truła, że zdecydowałam się obejrzeć dwa filmy i spróbować przeczytać pierwszą część książki... po mojej reakcji wyżej chyba widać, co o tym (po)tworze myślę. Potem odłożyłam ta tematykę na długi czas do szuflady z karteczką ,,nie zaglądać''. Otworzyłam ją dopiero w kwietniu tego roku za sprawą RP Liqudare (a.k.a messengerowe simsy) gdzie moją pierwszą postacią została wampirka. Potem coś mnie podkusiło by zaprosić tam Maćka ( nie wiem, który to demon, ale niech robi tak częściej - wątek z Vladkiem jest świetny, a rozpierdziel na RP jeszcze lepszy). Kiedy zaczął on pracować nad postacią podesłał mi Hellsinga. Pomimo dość mocnego niesmaku jaki mi po Meyer pozostał postanowiłam sięgnąć po tego animca, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Niedługo po tym postanowiłam sięgnąć po wspomnianego już Stokera... a co dalej wyszło poczytacie sami.Pozycja pierwsza: Dracula Brama Stokera i Dracula: Nieumarły Drace Stokera i Iana Hosta.
Obie te pozycje omawiam razem ze względu na wspólnego wampa i nazwisko twórców. Zarys początków Draculi przedstawia się tak: młody prawnik, Jonathan Harker zostaje wysłany do Transylwanii w celu załatwieniu formalności odnośnie zakupu pewnego londyńskiego domu przez hrabiego Draculę. Dalej oszczędzę już spoilerów. Książka była ciekawa, jednak pisana jako listy, notatki, wycinki z dzienników itp., a taka forma mnie dość męczyła. W dodatku często gubiłam się w tym, czyi to konkretnie wycinek. Brakowało mi też odrobiny punktu widzenia hrabiego. Zaś co do Nieumarłego... powiem tak, moim zdaniem było gorzej. Sam pomysł na spin-off nie był zły, ale było tam tyle dziwactw, nieścisłości i Everyone is a vampire, hell ya!. Przy okazji muszę zarazem powalić jak i zganić tą konkretną książkę za postać Elżbiety Batory. Sama postać była fenomenalnie napisaną antagonistką, ale ktoś tu za bardzo dał ponieść się mrocznej legendzie, zupełnie olewając prawdę historyczną. Jednak obie książki poczytuje sobie na plusa. W swojej prywatnej skali dam im jakieś 7/10 i 6,5/10.
Pozycja druga: Wywiad z Wampirem Anne Rice.
Po tą pozycję sięgnęłam zaraz po pierwszych dwóch. Tutaj zarys sobie daruję, bo za wiele bym zdradziła. Świat wykreowany w powieści był świetny, łatwo było się w nim zatopić, a bohaterów wprost kocham. Lestat to chyba jeden z najlepiej wykreowanych wampirów - antagonistów. Na temat Claudii też bym mogła same ochy i achy dawać, Louisa też polubiłam, ale nie powiem, cały czas bawiło mnie to, że ma tak na imię. Fakty historyczne zostały potraktowane dobrze, jednak były mało wyeksponowane, więc dalej nie będę tego poruszać. Ujęło mnie w tej książce pokazanie relacji i emocjonalności bohatera. Zaś Louis był ciekawym odstępstwem od Draculi i hrabiny. W mojej skali dałabym jakieś 8/10. Niedawno wypożyczyłam sobie też inne książki tej pani, i jak przeczytam postaram się notkę zaktualizować.
Pozycja trzecia: Zmierzch Stephanie Meyer.
O tej książce mogłabym pisać długo i namiętnie, wylewać fale emocji powstałych podczas hate readingu, oraz obśmiewać różne głupotki. Ale to zostało już zrobione lepiej, i mam nadzieje, że niedługo zostanie zrobione ponownie przez pana Opydo. Powiem tak: całej Zmierzchomani nie kupuję po prostu. Z dobroci serca dam 3,5/10. Podobno jednak Chemik tej autorki jest dobry, więc może zahaczę. I wbijcie to sobie wszyscy do głowy : TRUE VAMPIRES DON'T SHINE! A potem przestrzegajcie jak jedenastego przykazania. Bo na tej książce powstał Grey, a więcej ich nam nie trzeba. Jednak muszę podziękować koleżance która mnie do tego zmusiła bo chociaż miałam z czego się pośmiać w kategorii ,,o borze zielony, jakie to głupie".Pozycja czwarta: Saga o hrabim Saint - Germain Chelseay Quinn Yarbro
Nie będziesz mówiła o książkach z wampirami, nie wspominając, jak seria o hrabim jest genialna, odkąd popełniłam ten słuszny wybór i sięgnęłam po Hotel Transylvanię . Co prawda nie ocenia się książki po okładce, a to ona mnie przykuła, jednak ten jeden raz przysłowia zawiodły. Na początku pierwszej części poznajemy tajemniczego Hrabiego, wzorowanego na postaci historycznej, oraz pięknie odmalowany Paryż XVIII wieku z czasów, gdy jeszcze szlachta miała się dobrze. Po drodze zahaczamy o uroczą młodą damę, alchemików, skandal sprzed lat i satanistyczny krąg. Realia historyczne mają się pięknie, Francisa nie sposób nie lubić, a gromada drugiego i trzeciego planu prezentuje się świetnie. Co jakiś czas w dodatku dostajemy ciekawe i ważne fabularnie listy, których ilość nie męczy. Shame on you, Rebis, za wydanie tylko pięciu z piętnastu i niepewności co do wydania szóstki. Shame! Jak dla mnie to powinno być pokazywane z podpisem : Tak się pisze powieść z wampirami i romansem w tle. Wszystkie cztery części co mi w ręce wpadły pochłonęłam w góra dwa dni, co plasuje tą serię obok Harry'ego Pottera, Baśnioboru, Zwiadowców, LOTRa Narnii i książek Riordana w mojej prywatnej czołówce najlepszych serii. Moja skala to 9,5 na 10. Byłaby czysta, gdyby w Polsce wydali wszystkie.
Pozycja piąta: Klan Nieśmiertelnych Joanny Rybak
Na koniec taka odskocznia, bo coś polskiej autorki. Cała historia to dość młodzieżowa opowieść. Zaczyna się od tego jak nasza główna dziwewoja traci rodziców, dom i chłopaka w jednym dniu, i trafia do zamku z wampem, syreną, elfem, aniołem i demonem oraz ludzką pokojówką. Po drodze okazuje się, że jej prababka była wampirem i nota bene dziewczyną Chrisa( drugiego wampa) i zmarła dopiero czterdzieści lat temu. Dalej w fabułę się nie zagłębiam. bo to dość krótka książka. Powiem tyle: śmieszne dialogi, sympatyczni bohaterowie, jakiś zamysł, ale dupy nie urywa. Ale jak na romans paranormalny ( a ja toleruję tylko trzy. Serię o Hrabim, Córkę dymu i kości oraz to) był dobry. Sophie była okej, i nie wkurzała, co rzadko sie zdarza. Przymykając oko na głupotki jest naprawdę okej. Daje temu takie 7/10.
Na tym przegląd zakończę. miało być krótko, wyszło jak zawsze. A więc dobrej nocy/wieczoru/popołudnia/poranka czy kiedy to czytasz.